Forum Seria(l) 'Powieszona' Strona Główna
FAQ  ::  Szukaj  ::  Użytkownicy  ::  Grupy  ::  Galerie  ::  Rejestracja  ::  Profil  ::  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ::  Zaloguj

» Ta dam! «


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Seria(l) 'Powieszona' Strona Główna » Nie dorastajacy do pięt Audrey Hepburn.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mysza
Gość
PostWysłany: Nie 20:13, 06 Sty 2008 Powrót do góry







1. Mysza
2. 14 lat
3. mow-do-niej-szeptem.blog.onet.pl
4. Pewnego niedzielnego popołudnia przywiało mnie w skromne progi Waszej szalenie interesującej serii. Im dłużej przeglądałam forum, tym bardziej mi sie podobało. Po półgodzinnym namyśle do mojej głowy wskoczył projekt pewnej młodej damy domagający sie natychmiastowej realizacji. Po spisaniu wszystkich "za" i "przeciw", a także stworzeniu ogólnego zarysu postaci, dość pewnym jak na mnie kliknięciem postanowiłam zgłosić się do serii. Smile
5. Delilah Bahar
6. Dorothy Miller, Jennifer Allen, Alice Washington
7. Półsierota grająca w niskobudżetowych filmach, występująca głównie na deskach teatru w mało znanych sztukach. Pewnego słonecznego dnia znalazła się przed progiem budynku, w którym odbywał się casting do serialu, który miał się stać hitem. Po szybkiej konsultacji z przyjaciółmi stanęła w kolejce osób cierpliwie czekając na swoją kolej.
Co można o niej napisać? Dee, znana jest z tego, że bywa roztrzepana, zapominalska i ma obniżoną samoocenę. Serdecznie nie znosi swojego rodzeństwa (którego ma aż trójkę), brakuje jej taty, a z pieniezy które dostaje z grania utrzymuje rodzinę. Poza tym jest ufna i naiwna, łatwo ją oszukać, zranić, upokorzyć. Jej marzeniem jest zdobyć główną rolę w hollywoodzkim hicie i zagrać u boku swoich idoli.
Czy rola w serialu pomoże jej w osiągnięciu celu?
(grałaby ją Jessica Alba)
8. mow-do-niej-szeptem.blog.onet.pl

Ewentualnie (moje pierwsza i jedyna notka o Lily Evans):

Jak co roku usiłowałam odnaleźć przyjaciół wśród tłumu uczniów kłębiących się na peronie 9 i ¾. Wszędzie słuchać było przekrzykujących się młodych czarodziejów, małe dziewczynki chlipiące w matczyne rękawy czy piski przyjaciółek, które z entuzjazmem witały się po dwumiesięcznej rozłące.
Z grymasem na twarzy minęłam grupkę dwunastolatek z zapałem opowiadających o swoich ‘miłosnych przygodach’ jakie miały miejsce tego lata. Lekko wkurzona, z potarganymi włosami i przymrużonymi oczyma rozglądałam się po peronie. Już miałam się poddać, kiedy dwa metry zauważyłam Remusa Lupina.
- Remus! – Krzyknęłam, przepychając się między ludźmi – Remus, czekaj!
Blondyn, który właśnie wpychał bagaż do pociągu obejrzał się. Zauważył mnie i wesoło pomachał.
- Lily! Jak leci? – Uśmiechnął się.
- Wspaniale – warknęłam i po chwili dodałam rozżalona – gdzie jest przedział prefektów? Spokojny, cichy, mało zatłoczony…
- Zaraz tam idziemy – powiedział uspokajającym tonem.
Posłałam mu spojrzenie pełne wdzięczności kiedy przejął mój kufer. Po chwili byliśmy w pociągu i spokojnym krokiem szliśmy na przód pociągu. Prefekci mieli zarezerwowany pierwszy wagon. Opadłam na pierwsze wolne siedzenie.
- Nareszcie – jęknęłam, zamykając oczy i uspokajając pobudzone emocje.
- Lepiej się przebieraj. Jak pociąg ruszy idziemy na kontrolę przedziałów – Remus nie miał zamiaru mi odpuścić. Byłam pewna, że powie coś w stylu „Lily, nie przejmuj się. Siedź tu sobie, ja się wszystkim zajmę.” Ech.
Westchnęłam głośno i wygrzebałam z kufra szatę oraz odznakę prefekta. Godło Gryffindoru zalśniło w blasku świec unoszących się pod sufitem i oświetlających wnętrze. Uwielbiałam przedział prefektów. Był o klasę lepszy od zwykłych. Jednak czekała mnie jeszcze ‘inspekcja’, mianowicie dopilnowanie, aby podróż przebiegała bez większych problemów.
Poczekaliśmy aż pociąg ruszy i po dziesięciu minutach wyszliśmy na korytarz. Znaleźliśmy miejsce biednemu, zabłąkanemu pierwszoklasiście, który nie wiedział gdzie się podziać. Zarekwirowaliśmy różdżki (tylko na czas przejazdu) pewnym piątoklasistkom, które o mało co się nie pozabijały. Z tego co zrozumiałam poszło o chłopaka. Jak zwykle.
Zajrzałam do kolejnego przedziału z zamiarem zapytania czy wszystko w porządku, jednak skutecznie mi to uniemożliwiono. Kiedy tylko otworzyłam drzwi, głowę zakryła mi burza czarno – blond włosów, a własny głos zagłuszył głośny krzyk.
- Lily! – Dorkas odsunęła się ode mnie i spojrzała na mnie wręcz z uwielbieniem. Jej i tak już ciemna karnacja była czekoladowa, a orzechowe oczy błyszczały szczęściem. Do tego miała idealna figurę. Zawdzięczała ją aktywnemu graniu w nasze zwykłe, mugolskie gry, jak siatkówka czy koszykówka. Nic dziwnego, że była obiektem pożądania połowy szkoły.
Przy niej czułam się brzydka. Ze swoimi zbyt dużymi i zbyt zielonymi oczyma, za małym nosem, przeraźliwie chudymi kończynami i ognistorudymi włosami. Które za nic w świecie, nigdy nie chciały się ułożyć.
Obok niej, z szerokim uśmiechem na twarzy stała Tibby. Drobna blondynka, o kobiecych kształtach i niesamowitych oczach. Uwielbiałam je oczy. Jak już będę mogła legalnie używać magii to je jej ukradnę. Są okropnie duże i ciemnoniebieskie, ale nie jest to taki zwykły niebieski, tylko kolor morza po burzy, jak zwykła o nich mawiać. Niewątpliwie, Tabitha była filozofką.
- Co słychać? – Usiadłam na wolnym miejscu, gdy emocje już opadły i trochę się uspokoiłyśmy. Remus oświadczył, że idzie poszukać chłopaków, skoro ja już swoje towarzystwo znalazłam i zniknął na korytarzu. Machnęłam mu ręką na pożegnanie.
- Nie uwierzysz – głos Dorkas zdradzał podekscytowanie.
- W co? – Spytałam. Byłam pewna, że za chwilę usłyszę jakąś rewelację. Skoro nawet Dorkas była przejęta, a twarz Tibby wyrażała szczere zainteresowanie, musiało to być coś ważnego.
- Wiesz, że wakacje spędziłam w Grecji, prawda?
- Tak, wiem… Wiem także, że spotkałaś tam…
- Syriusza i James’a z rodzicami – wpadła mi w słowo. Wykrzywiłam usta w lekkim grymasie na wspomnienie Pottera, jednak przyjaciółki tego nie zauważyły.
- Wiesz także, że ja i Syriusz zawsze byliśmy dla siebie bliżsi niż zwykli znajomi…
- Taaak… W związku z tym? – Odwlekałam moment, w którym usłyszę co chce mi powiedzieć, chociaż doskonale wiedziałam co ma na myśli. Już nieraz widziałam ją szczęśliwą i zakochaną.
- Jesteśmy razem – wykrzyknęła i aż podskoczyła w miejscu z radości.
- Dorkas, to wspaniale! – Naprawdę cieszyłam się szczęściem przyjaciółki. Przynajmniej ona układa sobie życie uczuciowe. Tabitha cały czas bujała w blokach więc nie wiem czy w ogóle zauważała fakt, że kobieta powinna żyć w swoistej symbiozie z mężczyzną, a ja po prostu uważałam, że się do tego nie nadaję. Przynajmniej nie teraz.
Kiedy Dor zaczęła wtajemniczać nas w szczegóły swoich wakacji i arcyważnego zdarzenia, które miało miejsce, usłyszałyśmy hałas na korytarzu i po chwili do przedziału wpadła czwórka chłopaków.
Huncwoci.
O tak.
Tylko ich mi tu do szczęścia brakowało.
Oczywiście pierwszy do głosu musiał dojść nikt inny, jak tylko mój ulubiony kolega – James Potter.
- Liluuuś! – Z radosnym okrzykiem rzucił mi się na szyję. Z niesmakiem spojrzałam na łapska wyciągnięte w moją stronę.
- Daruj sobie Potter – warknęłam odsuwając się na bezpieczną odległość. Chociaż samo przebywanie z nim w jednym pomieszczeniu było niebezpieczne.
Dorkas zarumieniona i z błyszczącymi oczami usadowiła się wygodnie na kolanach Syriusza, który zaczął bawić się kosmykami jej włosów. Chyba postanowili darować nam widok migdalącej się do siebie pary i zachowywali się, o dziwo, bardzo przyzwoicie.
- Jak wakacje? – Spytałam rozglądając się po towarzystwie.
- Wspaniale – odparli jednocześnie Dor i Łapa szczerząc zęby.
- Akurat was się nie pytałam – westchnęłam i spojrzałam na Tibby.
Wzruszyła ramionami.
- Byłam u dziadków na wsi. Tam jest pięknie – westchnęła z rozmarzonym wzrokiem – mają taką ogromną łąkę za domem, pełną kwiatów i motyli…
Wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia. Tabitha była gotowa za chwilę opowiedzieć nam o sensie swojej egzystencji na tym ziemskim padole, więc w porę jej przerwaliśmy.
- Rozumiemy – powiedział szybko Remus – Jak zwykle siedziałem w domu. Przyjechali do mnie młodsi kuzyni na tydzień, musiałem się nimi opiekować. Miałem w domu istne piekło. Nie macie pojęcia do czego zdolne są dziesięcioletnie, rozbrykane bliźniaki. Coś strasznego.
- I tak miałeś lepiej ode mnie – skrzywiłam się – bite dwa miesiące spędziłam w domu w towarzystwie Petunii i jej narzeczonego. To był dopiero koszmar.
- Chyba nie było aż tak źle? – Spytała pocieszającym tonem Tibby.
- Było beznadziejnie. Całe lato rozmawiali o ślubie, który mają zamiar urządzić na Gwiazdkę. Wyobrażacie sobie? Zrujnują mi święta.
- Lily, to twoja siostra… - Dorkas posłała mi karcące spojrzenie.
- Wiem – wzruszyłam ramionami i wbiłam wzrok w okno.
Początkowa dobra pogoda powoli zaczęła się zmieniać. W szybę uderzały pojedyncze, ciężkie krople deszczu. Niebo zasnuło się ciemnymi chmurami, burza wisiała w powietrzu. Nie lubiłam takiej pogody. Była przygnębiająca, zmuszała do dziwnych refleksji, zazwyczaj równie przygnębiających.
- Coś z wózka kochaneczki? – W drzwiach pojawiła się czarownica w średnim wieku pchająca przed sobą wózek ze słodyczami.
Wszyscy pokręcili przecząco głowami więc poszła dalej.
- Wiecie, że jak znowu będziemy siedzieli w tym pociągu, to prawdopodobnie na zawsze będziemy się żegnali z Hogwartem? – Oczy Tibby przepełnione były smutkiem.
Spuściliśmy głowy.
Dorkas mocniej wtuliła się w Syriusza.
Szminka
Kamerzysta
PostWysłany: Nie 20:24, 06 Sty 2008 Powrót do góry



Dołączył: 27 Sie 2007

Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

O, ja cię znam xD

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mysza
Gość
PostWysłany: Nie 20:38, 06 Sty 2008 Powrót do góry







Caro? Very Happy
W każdym bądź razie teraz zauważyłam kilka błędów w swoim zgłoszeniu ^^
Jakaś literówka, zbędny przecinek no i to nieszczęsne "stanęła w kolejce osób cierpliwie czekając na swoją kolej", znane również pod nazwą "masło maślane" ;p
Pani reżyser.
Gwiazda filmowa
PostWysłany: Nie 21:10, 06 Sty 2008 Powrót do góry



Dołączył: 19 Sie 2007

Posty: 990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Przyjęta Smile.

Jennifer Allen pasuje?Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mysza
Gość
PostWysłany: Nie 21:19, 06 Sty 2008 Powrót do góry







Pasuje, jak najbardziej Smile
Dziękuję za przyjęcie ;]
Pani reżyser.
Gwiazda filmowa
PostWysłany: Nie 21:23, 06 Sty 2008 Powrót do góry



Dołączył: 19 Sie 2007

Posty: 990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Zarejestruj się i wypełnij "Pocztę" w napisach końcowych oraz zaklep sobie Jenny w subforum 'Powieszona'.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nate
Kamerzysta
PostWysłany: Pon 23:03, 07 Sty 2008 Powrót do góry



Dołączył: 19 Sie 2007

Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że jestem normalna?^^

Myszaa!
Alexz moja!
Moja, moja, moja! ;*
Muaaaaah :* Very Happy xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Seria(l) 'Powieszona' Strona Główna » Nie dorastajacy do pięt Audrey Hepburn. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: TELEVISION theme by Kisioł . Programosy
 
Regulamin